piątek, 22 czerwca 2012

informacja.

Przepraszam was ze tak długo już nie dodaje rozdziałów, no ale nie mam czasu, wczoraj wycieczka, dzisiaj mnie głowa boli -,- nie wiem kiedy będę pisać nowy. Napisze wszystkim na twitterze, jeśli chcecie to w komentarzach napiszcie swoją nazwę, a będę was informować. :) to na tyle. Pozdrawiam ;)
@ajemninja

sobota, 16 czerwca 2012

czwarty.

Było już późno, zbliżał się zachód słońca, kiedy wreszcie dotarłam do domu. Nie wierzyłam, ze aż tak długo mnie nie było. Jak otworzyłam drzwi od mieszkania, usłyszałam jakieś krzyki z kuchni.
- Gdzie ona się podziewa? [...] - Już tyle godzin jej nie ma!
Wtedy  zorientowałam się ze to mama drze sie do telefonu. Nie chciałam się jej pokazywać, ponieważ wiedziałam ze będzie na mnie zła i zacznie krzyczeć. Niestety, stanęłam u progu kuchni i cichym głosem powiedziałam:
- Jestem.
Miałam nadzieję ze mnie nie usłyszy, ale jednak [...]
- Gdzieś ty była? Wiesz jak się o ciebie martwiłam? Dlaczego nie odbierałaś telefonu? - krzyczała wkurzona matka.
- Ja..- chciałam jej wytłumaczyć, lecz jednak nie pozwoliła mi.
- Nie wiedziałam co mam robić ! Cały dzień cie nie ma!
- Mamo! Daj mi dojść do słowa! - powiedziałam wreszcie.
Zapadła cisza, więc ciągnęłam dalej.. Postanowiłam jej powiedzieć prawde, no może omijając kilka faktów.
- Zgubiłam się, a telefon wpadł mi do kałuży, spytałam się jakiegoś pana czy zaprowadzi mnie do centrum miasta.. i zgodził się, jeszcze też  powiedział ze naprawi mój telefon. - tłumaczyłam się.
Znowu cisza. Mama stała nie ruchomo i patrzyła się w jedno miejsce,
- Oj dziecko - usłyszałam wreszcie. - Dobrze ze juz jesteś - dodała jeszcze i przytuliła mnie.
- Dziękuje ze zrozumiałaś. A teraz pójdę się położyć, bo jestem bardzo zmęczona. - odpowiedziałam idąc w stronę pokoju
Chwile tak leżałam na łóżku i myślałam o Louis'ie.
Czy to był na prawdę on? Czy to sen?
Po chwili oczy same zaczęły mi się zamykać i usnęłam [...]
Nazajutrz wstałam późno. Podczas, gdy zauwazyłam ze na drugiej stronie łóżka nie widać telefonu , od razu przypomniało mi się, ze mam się spotkać z Lou i odebrać od niego telefon.
Dochodziła już godzina obiadu, jednak nie byłam głodna. Więc szybko umyłam się i ubrałam, a następnie poszłam na miasto. Kiedy szłam aleją drzew, pomiędzy nimi można było dostrzec tęczę, unoszącą się bezchmurnym niebie. Musiało padać, ponieważ droga, którą szłam była jeszcze mokra, a   drzew , kiedy zawiał lekki wiatr  spadały krople deszczu. Przechodziłam właśnie koło Big Ben'a, gdy nagle w oddali dostrzegłam , jak ktoś macha do mnie, wyostrzyłam swój wzrok i zauważyłam ze to - Claudia.
- Cześć !- krzyknęła , biegnąc do mnie. - Jak dawno cię nie widziałam, stęskniłam się.
- Hej Claudia! Ja tez, moze porobimy coś razem potem? - zapytałam z ciekawym wyrazem  twarzy.
- Z miłą chęcią, ale teraz muszę już lecieć, do zobaczenia - powiedziała idąc w stronę sklepu, jednak za chwilę wróciła się i dodała:
- Była bym zapomniała! Jakiś chłopak kazał ci to dać.
Rzecz , którą wręczyła mi Claudia to mała torebka, taka jak na urodziny, a zawartość jej to był mój telefon. Działał jak nowy, jednak na dnie torby zauważyłąm też kartkę, a było tam napisane:

Cześć. Telefon naprawiony, chyba już mi nie masz nic za złe? Co do marchewek, mogę odkupić ;), . Co ty na to żebyśmy się spotkali  jutro w alei drzew? czekam na ciebie, do jutra. 
Louis. x

Nie wierzyłam własnym oczom, Louis Tomlinson ten ze sławnego zespołu One Direction chce sie spotkać z taką zwykłą dziewczyną jak ja. Gdybym nie była w miejscu publicznym zaczęłabym skakać z radości i drzeć się jak mogę. Uśmiech nie schodził mi z twarzy, byłam taka szczęśliwa. [...] ~~~~~~~~~~~~~~
Rozdział pisany na szybko, nie wiem czy do końca udany, ale chyba da się czytać? ;) Jeśli już przeczytałeś/aś zostaw po sobie ślad, będę cię KOCHAĆ <3 hahah :D

niedziela, 10 czerwca 2012

trzeci.

Zaczynał się drugi dzień mojego pobytu w Londynie. Nigdy przedtem nie widziałam takich przecudownych widoków jak tu. Po rozpakowaniu walizek, postanowiłam zwiedzić swój nowy dom. Moze i nie wyglądał jak z bajki, ale był o niebo lepszy niż ten wcześniejszy. Mieszkanie to nie należało do największych, lecz umieszczone było w centrum miasta, gdy weszłam do pokoju  i spoglądnęłam przez okno to z daleka mozna było dostrzec Big Ben'a, a tuż obok London Eye, widok z okna po porstu oszołomił mnie, tak jakby utknął mi w pamięci , mozna powiedzieć ze wyglądał mniej więcej tak:
W moim pokoju nie tylko były cudowne krajobrazy, ale też niebieskie, dwuosobowe łóżko, które doskonale kontrastowało się z czerwoną ścianą i ciemnymi panelami. Po chwili poczułam jakieś zapachy, które dochodziły z kuchni, gdyż bylam bardzo głodna, postanowiłam ze pójdę na dól i zobaczę co mama gotuje. Zeszłam długimi, mozna było powiedzieć ze kręconymi schodami, gdy dotarłam , zauważyłam mame stojącą przy garach. 
- Pewnie chce wypróbować swoją nową kuchnie - pomyślałam.
- Siadaj! Zaraz będzie obiad - powiedziała mama machając łyżką.
- Dobra, a jak ci się podoba kuchnia ? - zachichotałam pod nosem. 
- Oh, jest cudowna, a ten seledynowy kolor.. zawsze o takim marzyłam.. - zachwycała się mama.
- Masz rację, mi też się podoba, a co będzie na obiad? - zapytałam, a potem podeszłam do niej.
- Jako że to nasz pierwszy dzień w Anglii, niech to będzie niespodzianka, a teraz.. idź zawołaj brata na obiad - powiedziała mama z uśmiechem.
Poszłam leniwym krokiem do niego i zawołałam go zeby przyszedł jeść.
Nic nie odpowiedział, tylko ruszył w stronę kuchni, a mnie traktując jak powietrze. 
Za 15 minut, obiad był już gotowy, bardzo mi smakował , chociaż nie wiedziałam co to jest, nigdy w życiu tego nie jadłam, a mama nie chciałą mi zdradzić nazwy tej potrawy. 
Po obiedzie, postanowiłam się przewietrzyć i wyjść pozwiedzać miasto.  Miałam inne plany, jednak Claudia nie miała teraz czasu, a chciałam się z nią zobaczyć i oprowadziła by mnie po Londynie, no cóż, jednak musiałam iść sama. Chodziłam sobie i nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić, chwile zastanawiałam się czy sie nie zgubiłam. Trafiłam akurat na biednego, starszego człowieka, który sprzedawał warzywa, ponieważ nie mogłam tak na niego patrzeć, bo czułam jakbym coś miała na sumieniu. Poprosiłam od niego kilo marchewek, zaraz koło mnie pojawił się tajemniczy chłopak w czapce, który poprosił o to samo. Właśnie dawałam pieniądze starszemu panu, mężczyzna , który stał niedaleko mnie , zniknął. Zdziwiło mnie bardzo to, ale długo nad tym sie nie zastanawiałam, teraz już tylko chciałam znaleźć drogę do domu. Chodziłam już tak 30 minut i ciągle nie kojarzyłam okolic, potem znowu dotarłam to stoiska tego pana z warzywami. Wyciągnęłam telefon i chciałam sprawdzić godzinę, gdy nagle jakiś nieznany gość wszedł we mni i rozwalił mi całą reklamówkę z marchewkami, a telefon upadł do wody.
- O jej, ja prze...przepraszam cie, nie chciałem - tłumaczył się mężczyzna. 
- Nic się nie stało - odpowiedziałam ze złością. 
Nie chodziło mi już teraz o marchewki, tylko o telefon, a jeśli mama do mnie zadzwoni i będzie się martwić , dostanę szlaban chyba na cały rok. 
Nie zwraciłam uwagi na chłopaka, który chciał mi pomóc to pozbierać, nagle wysawił do mnie rękę i powiedział :
- Cześć.. emm. .Louis jestem, uwierz ja na prawdę nie chciałem. - tłumaczył się.
- Louis.. kocham to imię, i już mnie przepraszałeś, więc sie nie powtarzaj. - odpowiedziałam ze lekką złością. 
- Chyba mnie nie kojarzysz, to w sumie lepiej, ale jeśli chcesz mogę odkupić ci telefon i te.. MARCHEWKI. - powiedział uśmiechając się do mnie.
- ALe skąd mam cię kojarzyć? - spytałam.
I wtedy popatrzyłam w jego niebieskie oczy i pomyślałam:
- O RANY BOSKIE... TO LOUIS, TO LOUIS Z ONE DRIECTION...
Nigdy bym go nie poznała, gdyby się nie przedstawił, tłumiłam w sobie emocje, chciałam już krzyczeć, lecz zachowałam spokój.
- Cieszę się ze nie jesteś moją fanką, przynajmniej nie krzyczysz jak inne - dodał jeszcze.
Ze zdziwieniem popatrzyłam na niego, ja nie jestem jego fanką? Mam mu powiedzieć ze jest mi obojętny i skłamać, czy powiedzieć prawdę i żeby uciekł ode mnie. Wolalałam już nic nie mówić. Po prostu zapytałam tylko czy zaprowadzi mnie do Big Ben'a , tam już trafię do domu. 
Chłopak z One Direction z chęcią się zgodził, przez całą drogę gadaliśmy o mnie, widać było ze chciał mnie bardziej poznać. :)

Jak wam sie podoba? ahahaha :D 


wtorek, 29 maja 2012

drugi.

Bardzo się cieszyłam ze wreszcie jadę do Wielkiej Brytanii, lecz znowu pojawił się następny problem. Nie mogłam tak po prostu zostawić przyjaciół z Polski. Jutro jest ostatni dzień szkoły więc postanowiłam pożegnać się z całą klasą. Do wyjazdu został juz tylko tydzień. , powoli chciałam zaczynać się pakować, ja i mama bardzo sie cieszyłyśmy z podróży, jednak brat nie najbardziej chciał wracać do Anglii. W sumie nie dziwie sie mu, musi zostawić swoją dziewczynę, a związek na odległość to nie zbyt dobry pomysł. Jego dziewczyna bardzo przeżyła, gdy dowiedziała się ze Drake wyjeżdża, est bardzo sympatyczna i miła, dziwię się jej jeszcze ze chodzi z moim bratem. Na imię jej Marcelina, ma długie czarne włosy i niebieskie oczy, ma bardzo ładną sylwetkę, zazdroszczę jej wszystkiego, moze nie licząc Drake. Pojutrze ma tutaj przyjść i pożegnać się z nami. Troche mi teraz ich żal, bo tak dobrze im sie układało. Na szczęście ja tego nie musiałam przeżywać, gdyż ze swoim chłopakiem - Tom'em rozstałam się, ponieważ na dyskotece szkolenej całował się z moją koleżąnką - Oliwią.
Wtedy wydawało mi się ze juz nie mam po co żyć. On był jedynym chłopakiem, na którym mi zależało. No, ale jak to się mówi "czas leczy rany" , było mi ciężko,  ale pozbierałam się.  Oliwa wiedziała ze postąpiła źle i przepraszała mnie, zignorowała Tom'a całkowicie, a wszystko to zrobiłą dla naszej przyjaźni. Od tamtej pory między nami w ogóle nie było kłótni, myślę że z nią będzie mi się najbardziej żal rozstać.  Przez ten miesiąc zyskałam bardzo dobrą przyjaciółkę, a teraz tak po prostu muszę się z nią pożegnać. To wydarzenie jest podobne do tego co przeżyłam z Claudią. Nienawidzę rozstań, no ale cóż poradzić, nie zawsze życie daje to co chcemy. Robiło się już późno , więc wzięłam prysznic i położyłąm się spać wcześniej. Noc minęła mi dobrze, choć była pełnia to i tak spałam jak zabita, niestety, ale nie mogłam sobie przypomnieć mojego snu. A rano obudziły mnie wrzaski mamy na mojego brata, chciałam dowiedzieć się o co chodzi, więc uchyliłam drzwi , a następnie usiadłam na fotelu i słuchałam co mama mówi.
- O której ty wczoraj wróciłeś? Później się nie dało? - krzyczała zdenerwowana mama.
- Wróciłem tylko o 23 ,  a przecież już jest koniec roku szkolnego - tłumaczył się Drake.
- Nie obchodzi mnie to! Teraz do domu możesz wracać najpóźniej do 22.
- Ale .. są wakacje.
- Nie ma żadnych "ale" !  - powiedziała mama ostro.
- Ja już nie jestem dzieckiem! Mogę robić co mi się podoba.
Rozmowa się urwała, słyszałam tylko jak ktoś trzasnął drzwiami.  Mama jest czasem za bardzo opiekuńcza, ale dzisiaj przegieła, ponieważ Drake ma już prawie 20lat, więc jest pełnoletni i powinien sam za siebie odpowiadać. Kiedy zerknęłam na zegar, zauważyłam ze juz dochodzi 8 godzina. Szybko włożyłam na siebie eleganckie ubranie i pobiegłam na dół po śniadanie, a później prędko wyszłam. Do szkoły szłam pośpiesznym krokiem, ponieważ mój wychowawca nie lubił, jak jego uczeń się spóźnia, gdy już byłam pod szkołą , zorientowałam się ze przede mną idzie Tom.  Nagle zatrzymał się i zerknął na mnie, a po chwili podszedł i powiedział:
- Kate, porozmawiajmy - przybliżył się do mnie i chwycił mnie za ramię.
- My nie mamy o czym gadać, Tom. - odparłam ostro i odepchnęłam jego rękę.
- Przemyśl to , żebyśmy do siebie wrócili.
- Zapomnij! , a teraz pozwolisz pójdę już sobie. - odpowiedziałam po czym ruszyłam w stronę w kierunku sali.
Kiedy w tym tłumie odnalazłam Oliwię, wszystko jej opowiedziałam o wydarzeniu z Tom'em. Obie byłyśmy zainteresowane czemu tak nagle chciał do mnie wrócić.
Po akademii pożegnałam się z wszystkimi osobami z klasy , choć nie było mi łatwo. Oliwia wręczyła mi prezent i powiedziała zeby otworzyć jak będę już w Anglii.
Ta niespodzianka mnie cały czas będzie kusiła, zeby ją otworzyć. Do domu przyszłam z myślą ze obiad będzie już gotowy, jednak nie było czuć żadnych zapachów z kuchnii słyszałam tylko Drake, jak rozmawiał przez telefon z Marceliną.  Walnęłam torbę w kąt po czym położyłam się na kanapie z słuchawkami i usnęłam.
O dziwo przespałam całą noc, mama obudziła mnie po połodniu i kazała zacząć się pakować, bo do wyjazdu były już tylko  2 dni. Właśnie zadzwonił dzwonek do drzwi.
- To pewnie Marcelina - pomyślałam.
I nie myliłam się, Drake spędził cały dzień z nią, nie mogli się rozstać. On nawet nie włożył swoich ciuchów do walizek, widać było ze nie chciał jechać.

Dzień mijał za dniem, w Polsce to juz  był mój ostatni, wrócę tu dopiero za rok. Poszłam jeszcze na górę upewnić się czy wszystko wzięłam, stanęłam na progu i patrzyłam się przed siebie z głową w chmurach. Przed lotem położyłam się jeszcze spać, niestety za długo sobie nie pospałam. Mama obudziła mnie o 2 w nocy a za godzinę mieliśmy samolot, wszystko robiliśmy w pośpiechu , o mały włos a byśmy się spóźnili na lotnisko. Byłam tak bardzo padnięta ze całą noc przespałam, gdy dotarliśmy do Londynu, nie wierzyłam własnym oczom .
Jestem w Londynie - myślałam. 
Od razu jak wysiedliśmy z samolotu puściłam sms do Claudii , ze łowy na chłopaków z ONE DIRECTION czas zacząć!


Myślę ze II rozdział lepiej wyszedł mi niż pierwszy.;) co o tym myślicie? :3

sobota, 26 maja 2012

pierwszy.

Kończył się już czerwiec, co oznaczało upał i koniec szkoły. Leżałam właśnie na hamaku słuchając radia i opalając się. Z niecierpliwością czekałam na "One Direction" . Mam "5" powodów dlaczego słucham radia , a oto one: 
Louis, Harry, Niall, Zayn, Liam. Uwielbiam tych chłopaków, gdy odbędzie się ich koncert, wymknę się z domu i pojade. Jeszcze długo sobie tak myślałam, kiedy nagle zadzwonił telefon, była to moja przyjaciółka - Claudia. 
- Katee! - darła się do słuchawki. 
- Włącz szybko Eske - dodała szybko i się rozłączyła.
Wiedziałam po co dzwoni, po chwili włączyłam radio leciała akurat piosenka " What Makes You Beauitful ", zaczęłam krzyczeć, aż obudziłam swojego brata, Drake. 
Może przerwę ten moment i opowiem coś o sobie i mojej rodzinie.
Więc, tak naprawdę urodziłam się w Londynie, gdy miałam 12 lat przeprowadziliśmy się do Polski, to dlatego że miałam ojca Brytyjczyka, a on zostawił moją mamę, gdy miałam zaledwie 8 lat. Mama bardzo to przeżyła i chciała jak najprędzej wrócić do ojczyzny. Umiem za równo język angielski jak i polski, ja i mój brat mamy nie polskie imiona, dla mnie to zaleta jednak Drake nie znosi swojego imienia. Czasem sobie wyobrażam ze nadal  mieszkam w Londynie, brakuje mi tego tam wielu przyjaciół, a najważniejszą z nich jest - Claudia.  utrzymuje z nią kontakt tylko przez internet i telefon. Chciałabym sie z nią znowu zobaczyć, chociaż wiem ze to nie możliwe. 
- Kate! Przyjdź tu na chwilę! - zawołała mnie mama. 
To dziwne ale bałam się do niej podejść, gdyż rozmawiała  z kimś przez telefon , a potem nagle się rozłączyła i mnie zawołała. 
- No rusz się! - krzyknęła jeszcze raz.
Powoli zwlekłam się z hamaka i poszłam do niej niechcącym krokiem.
- Co chcesz? 
- Wreszcie znalazłam prace.. od tylu lat nic nie robiłam. - odpowiedziała.
- Serio? Gdzie? - zapytałam z ciekawości.
- W Londynie. - uśmiechnęła się mama.
Miałam ochotę zemdleć, nogi nade mną się uginały.
- Mam szansę zobaczyć Claudię i ONE DRIECTION - pomyślałam. 
Zaczęłam krzyczeć i turlać się po podłodze, mama poszła ode mnie, widocznie miała juz mnie dość.
Szybko wstałam z podłogi i pobiegłam zadzwonić do Claudii i opowiedzieć jej o nowej wiadomości. 




No i.. jak myślicie ? :> I rozdział wiem.. nudny , drugi może będzie lepszy.. :D Dajcie komy :3 aaa i wiem ze krótki. XD